sobota, 14 grudnia 2013

Pierwsza kartka

Od świtu słońce grzało niemiłosiernie. W mieszkaniu, mimo porannych godzin, wyczuwałam gorąc i duchotę. Zapowiadał się upalny dzień, ale nigdy nic nie wiadomo. Wstałam, tak jak zwykle, około szóstej trzydzieści. Potem wzięłam szybki, zimny prysznic i zjadłam śniadanie, czyli dzień jak co dzień. Tylko że ten dzień był przełomowy. Zaczynałam pracę w gimnazjum.
Wczoraj odbyło się rozpoczęcie roku szkolnego. Pojawiłam się tylko na uroczystość, a potem, jako że nie dostałam wychowawstwa, wróciłam do domu. Dziwnie się tam czułam. Nie potrafiłam się odnaleźć. Dookoła było dużo dzieci i ich rodziców. Czułam się trochę jak intruz, przybysz z innej planety. Chyba za długo żyłam samotnie.
Pierwszą lekcję zaczynam o dziewiątej. Spojrzałam na zegarek – miałam jeszcze trochę czasu. Posprzątałam ze stołu i załadowałam zmywarkę. Kuchnia zawsze była moim ulubionym miejscem. Ciepła i przytulna, urządzona w odcieniach brązu.
Na jednej nodze skoczyłam do łazienki, by zrobić delikatny makijaż. Usta musnęłam błyszczykiem, a rzęsy czarnym tuszem. Na policzka nałożyłam trochę różu. Wyszłam, gasząc światło. Z sypialni wzięłam jeszcze dżinsową bluzę. W prognozie pogody wspominali o gwałtownych burzach, ale jak na razie nic nie wskazywało na jakiekolwiek opady.
Ostatni raz spojrzałam w wielkie lustro stojące w holu. Długie różowe włosy swobodnie opadały mi na ramiona. Na sobie miałam czarną spódniczkę, kremową bluzkę z krótkim rękawkiem i skórzane sandałki. Zastanawiałam się chwilę, czy to nie zbyt wyzywająca stylizacja. Torbę z pomocami dydaktycznymi przewiesiłam przez ramię i wyszłam, zamykając drzwi na klucz. Zeszłam powoli po schodach. Minęłam dzielnicowego i kilku sąsiadów, którzy wracali z siatkami pełnymi świeżego pieczywa. Mieszkałam na drugim piętrze, więc szybko zeszłam na dół.
Na zewnątrz przywitał mnie rześki wiaterek. Spojrzałam na niebo. W oddali pojawiły się ciemne i ponure chmury. Szybkim krokiem ruszyłam do pracy. Główną ulicę tonęła w spalinach samochodów i morzu ludzi. Byli jak zabiegani mrówek i ja byłam jedną z nich. Z pozoru niczym się nie wyróżniałam. Kolejna przeciętna kobieta, która gdzieś się spieszy. Nigdy chyba nie przywyknę do ludzkości, wolę samotność.
Szybko dotarłam na miejsce. Budynek gimnazjum nie był gigantyczny, ale bardzo przestronny i świetnie zaprojektowany. Obok wejścia znajdowała się sala historyczna. Na parterze znajdowały się zwykłe klasy, pokój nauczycielski i gabinet pani dyrektor, a na piętrze laboratorium chemiczne, sala muzyczna oraz gabinet pielęgniarki. W podziemiu natomiast były szatnie, stołówki i królestwo pana woźnego.
Weszłam do pokoju nauczycielskiego. Na środku stał duży, prostokątny stół dookoła którego znajdowały się krzesła. Była też szafa na kurtki i stanowisko komputerowe. Zabraknąć nie mogło kubków, kawy, herbaty i innych sprzętów gastronomicznych. Położyłam swoje rzeczy na jednym z krzeseł. Oprócz mnie w pokoju nie było żywej duszy. Spojrzałam na zegarek. Pierwsza lekcja wciąż trwała. Na tablicy ogłoszeń zauważyłam kartkę adresowaną do mnie. Miałam się stawić u pani dyrektor. Pozostało jeszcze trochę czasu, więc postanowiłam to szybko załatwić.
W sekretariacie nikogo nie było, więc zapukałam do drzwi, na których z dumą wisiała tabliczka Dyrektor. Po usłyszeniu pozwolenia, weszłam do środka.
  Dzień dobry powiedziałam.
Witam, proszę usiąść. Usłyszałam lekko zachrypnięty, lecz ciepły, głos pani Tsunade. Z pewnością była już po czterdziestce, ale zadbany makijaż i nienaganny strój odmładzały ją o co najmniej dziesięć lat. Rozpuszczone blond włosy swobodnie opadały na jej ramiona. Siedziała przy dość sporym biurku, które znajdowało się pod oknem. Po drugiej stronie stały dwa fotele. Usiadłam na jednym z nich. Po jej prawej stronie była duża szafa na dokumenty. Pokój był raczej przytulny; w odcieniach jesieni.
Panna Haruno, tak? zapytała dla formalności.
W odpowiedzi skinęłam głową. Nie lubię niepotrzebnych wypowiedzi, więc czemu zostałam nauczycielką? Na lekcjach będę dużo mówić. Moja decyzja o wyborze zawodu pozbawiona była jakiejkolwiek logiki. Mogłam zostać artystką. Siedziałabym cały dzień w pracowni, w ciszy i samotności.
Poprosiłam panią, ponieważ chciałam panią ostrzec przed trzecioklasistami. W ostatnim roku klasa II b, obecnie III b, zachowała się nagannie. Dotyczyło to zwłaszcza chłopców, którzy niszczyli mienie szkoły lub wdawali się w bójki wytłumaczyła na czym polega problem
Rozumiem. Ze spokojem przyjęłam to do wiadomości.
Proszę potraktować to poważnie. Jedna z nauczycielek odeszła z powodu uszczerbku na zdrowiu. Młodzież potrafi naprawdę dać w kość. Pouczyła mnie.
Obiecuję, że będę uważać powiedziałam, a moje słowa najwyraźniej uspokoiły panią dyrektor, ponieważ pozwoliła mi odejść. Pomyślałam, że nie będzie tak źle. W końcu całkiem niedawno sama byłam nastolatką.
Gdy wyszłam na korytarz, zadzwonił dzwonek. Idealna cisza zniknęła pośród krzyków uczniów. Wróciłam do pokoju nauczycielskiego. Przywitałam się z nauczycielami i wymieniłam kilka uprzejmości. Chwilę później wzięłam swoją torbę, klucz do klasy i wyszłam. Na korytarzu panował niemały tłok.
Czy dam radę się odnaleźć? Czy moja samotność nie będzie problemem? Czy podołam wyzwaniu, jakie stawia mi życie? Zamyślona, szłam korytarzem i gdy byłam już prawie na miejscu, podbiegł do mnie jakiś uczeń. W jego oczach kryło się przerażenie.
Proszę pani! Biją się! wyrzucił na jednym wdechu.
Gdzie? zapytałam, rzuciłam torbę i pobiegłam za chłopakiem.
Chwilę później, przed szkołą, przedarłam się przez grupkę uczniów. Tłoczyli się wokół dwóch bijących się. Podeszłam do wyższego, gdy chciał uderzyć swojego przeciwnika. Złapałam go za nadgarstek w ostatniej chwili. Działałam pod wpływem instynktu, nie przemyślawszy swojego położenia. Chłopak spojrzał na mnie swoimi brązowymi oczami, jakby ze złością. Przestraszyłam się, ale teraz nie mogłam się wycofać.
Kto zaczął? zapytałam, siląc się na poważny ton . Odpowiedziała mi cisza. Nawet tłum zamilkł. Chyba nie zdawali sobie sprawy z tego, co się stało. Może inny nauczyciel potraktowałby to z przymrużeniem oka, ale nie ja. Postanowiłam, że od początku będę twarda, będę wymagać szacunku. Jeśli zaraz nie dostanę odpowiedzi wszyscy, włącznie z obserwatorami, zostaną ukarani.
Ja odezwał się ten, którego trzymałam za nadgarstek.
Do pani dyrektor, natychmiast. Ty też! Wskazałam na drugiego chłopaka. Pozostali do szkoły. Lekcje właśnie się zaczynają dodałam, słysząc dzwonek.
Pani Tsunade nie miała zbyt zadowolonej miny, widząc z jakiego powodu ponownie ją odwiedziłam. Młodzieńcy, jak się okazało, byli dobrymi znajomymi z moją przełożoną. Z tego co usłyszałam, nie po raz pierwszy przyszli tu z powodu bójki. Chwilę później zjawił się ich wychowawca.
Przyjemna woń wody kolońskiej połaskotała mnie w nos. Czarne włosy związane były w kitkę, ale niesforne kosmyki opadały mu na ramiona. Miał na sobie ciemne dżinsy i bawełnianą koszulkę z krótkim rękawem. Najbardziej moją uwagę przykuły jego oczy. Czarne, puste, bezdenne. Wydawało mi się, że tonę w jego spojrzeniu. Nogi  miałam jakby z waty cukrowej, a na policzki wkradły się rumieńce.
Co się ze mną działo? Czyżby to ten cudowny stan zakochania od pierwszego wejrzenia? Absurd, pomyślałam. To z pewnością nie było to. Kogo obchodzi to, że wyglądał jak ideał mężczyzny? Mnie? Nie, nie, nie.
Nie mieliśmy okazji się poznać. Uchiha Itachi. Przedstawił się i wyciągnął dłoń w moim kierunku
Haruno Sakura odpowiedziałam z jeszcze nie do końca trzeźwym umysłem
Kolejna bójka? zwrócił się do pani dyrektor.
Tak potwierdziła z smutną miną. Nie wiem, w jaki sposób ich ukarać. Jak wpłynąć na postepowanie tych młodych ludzi? żaliła się.
Powiadomiła już pani rodziców? spojrzał na chłopaków.
  Jeszcze nie. Westchnęła ciężko. Ma może pani ma jakiś pomysł by ich ukarać? zapytała mnie z lekką nadzieją.
Niestety nie. Proszę mi wybaczyć, ale muszę wracać na lekcję powiedziałam, spoglądając na zegarek.
  Oczywiście.
Wyszłam z gabinetu najszybciej jak się dało. Tak, miałam lekcję, ale to chyba nie był jedyny powód. Poczekałam chwilę, aż moje serce się uspokoi. Niepokoiło mnie jego przyśpieszone bicie.
Pod salą czekała już zniecierpliwiona klasa. Szybko otworzyłam drzwi, aby weszli do środka. Kremowe ściany i orzechowe ławki ładnie współgrały kolorystycznie. Stoliki ustawione były w cztery rzędy. Moje biurko stało pod tablicą. Wyciągnęłam teczkę z kryteriami oceniania i po przywitaniu się, poprosiłam jednego ucznia, by je rozdał.
Nie zamierzam was zanudzać wykładami o systemie oceniania, jednak jest kilka rzeczy, które musicie wiedzieć. Wszystko jest na kartkach, ale wyjaśnię to, aby nie było wątpliwości. Gdyby ktoś miał jakieś pytania, proszę przyjść do mnie po lekcji powiedziałam, rozpoczynając wykład.
Tego dnia miałam jeszcze cztery lekcje, które wyglądały bardzo podobnie. Minęły szybko i z ulgą opuściłam teren szkoły. Nigdy aż tyle nie mówiłam. Do domu  wróciłam około trzeciej, gdyż po drodze zrobiłam jeszcze małe zakupy. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania, zdjęłam buty, rozpakowałam zakupy oraz zaparzyłam sobie porządną kawę. Z kuchni przeszłam do salonu. Usiadłam na kanapie. Podciągnęłam nogi pod brodę. Zmęczenie wzięło nade mną górę, a na dodatek smutek ogarnął mnie do reszty. Co ja tutaj w ogóle robię? Czy to na pewno moje miejsce?
Wzięłam łyk kawy, gdy ktoś zadzwonił do drzwi. Niechętnie wstałam z kanapy. Z ociąganiem otwarłam drzwi. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę.



12 komentarzy:

  1. Nie!!! Dlaczego w tym momencie kończysz??? Przecież obojętnie jaka osoba mogła do niej przyjść, a ja się będę przez cały czas nad tym zastanawiać :(
    Nw, dlaczego, ale interesuje mnie czy będę tacy bohaterowie, jak Naruto, Ino, Hinata itp. A jeżeli już to czy będą uczniami czy nauczycielami...
    Piszesz w narracji pierwszoosobowej, prawda? Jakoś bardziej sama lubię czytać coś w tej narracji czy samej w niej pisać :)
    Nocia była przyjemna w czytaniu i teraz tylko czekać na więcej ^^
    Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no w takim momencie :(
    A co do rozdziału podoba mi się bardzo. Piszesz lekko i przyjemnie, aż chce się czytać i czytać. Czekam na więcej i życzę dużo weny :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ohayo !
    Gomene, że komentuję dopiero teraz...W końcu wysłałaś mi linka już jakiś czas temu... Ale mam nadzieję, że mi wybaczysz :3.
    Notka Boska ! Jeszcze nie czytałam takiej wersji xD...Pięknie piszesz, kiedy czytam twoje notki to czuję niedosyt >.<...Czekam na nexty !
    PS: Mam nadzieję, że odwiedzisz jeszcze kiedyś mój blog *-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostawiłaś Spam u mnie i postanowiłam wejsc :)
    Szkoda, że przerwałaś w takim momencie :(
    Bardzo fajnie piszesz, potrafisz zaciekawić :)
    Czekam na następną ;)

    I zapraszam do siebie

    http://in-world-of-darkness.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Itachi rzeczywiście jest mężczyzną idealnym :)
    Czekam na wprowadzenie kolejnych bohaterów.
    Pozdrawiam.
    ~Naomi

    OdpowiedzUsuń
  6. Zobaczyłam reklamę na moim blogu. Mam zakładkę SPAM, ale widać zbyt mało widoczną.
    To dopiero początek, ale zainteresowałaś mnie i czekam na kolejny rozdział.
    Zauważyłam dwa błędy ortograficzne...
    Pokaż, a nie Pokarz.
    Morze - wielkie, niebieskie, głębokie, Bałtyckie.
    Może - możliwość wykonania czegoś.
    ;)
    Pozdrawiam i czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  7. Notka świetna! Klasa, na którą narzekała Tsunade przypomina mi moją xD Chciała bym mieć takiego wychowawcę jak Itachi<3 Dobra bo chyba odbiegam od tematu xd. Sakura fajnie prowadzi lekcje, nie pieprzy się jak inni (większość) nauczycieli ;D . Coś przeczuwam że tą tajemniczą osoba, która przyszła pod koniec rozdziału do Sakury to Itachi. Dobrze myślę? Mam nadzieję, że szybko dasz nexta ;D Pozdrawiam, i z okazji Świąt dużo weny życze ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW!! świetne. Nie mogę się doczekać nexta. Piszesz bardzo hmmm... ciekawie. Masz fajny styl. Tylko niestety błędy ortograficzne się wkradły. Ale to już ktoś napisał.Nie będę powtarzać. Nie wiem tylko czy zauważyłaś. Jest błąd w tytule bloga. Tam też jest pokaż przez "rz". Powinno być "ż" .

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Twój blog został pomyślnie dodany do spisu :)

    Pozdrawiam.

    http://lapidarium-narutowskie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Trafiłam tutaj przez przypadek, no ale, że kocham ItaSaku, to po prostu nie mogłam odpuścić. :)
    Muszę przyznać, że zaciekawiłaś mnie. Chyba jeszcze nie trafiłam na bloga, w którym to Sakura byłaby nauczycielką. :)
    Lecę czytać dalej!

    PS Jeśli zechcesz, to zapraszam Cię na mojego bloga.
    http://find-love-in-highschool-itasaku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

CREATED BY
MAYAKO
CREDIT: Arriku